------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na imię masz Ewelinai masz 16 lat. Mieszkasz w Londynie.
Jesteś sama bo twoi rodzince zginęli w wypadku samochodowym 3 lata temu. Twoją
najlepszą przyjaciółką jestMartyna. Zakochana jesteś w Patryku.
*Pewnego dnia w szkole*
Stoisz pod swoją szawka i czekasz na Martynę. Rozglądasz się
ale jej nie widzisz, więc postanawiasz napisać smsa.
-Gdzie jesteś ? Czekam na Ciebie od 15 minut.-
Nie musiałaś długo czekać na odpowiedz.
-Jestem chora nie
dam rady być w szkole. Przepraszam :**
Lekko zdenerwowana szłaś w stronę klasy, gdy nagle się
potknęłaś i padłaś jak długa na podłogę w szkolnym korytarzu.
P- Ups ! Przepraszm.- mówił Patryk kucając i pomagając ci
wstać.
T- Nic się nie stało- wydukałaś wtapiając się w jego
niebieskie oczy.
P- Okej- Chłopak posłał ci słodki uśmiech i pomógł ci
wstać.- Jestem Patryk.
T- Ewelina.’
P- Ładnie. Yyy dam ci swój numer to może kiedyś gdzieś
pójdziemy żebym mógł ci wynagrodzić ten incydent.?
T- Ok.- wzięłas jego telefon do reki i wpisałas numer.
P- Napisze.- powiedział po czym poszedł w stronę klasy
matematycznej.
Lekcje trwały do 15. Szybko
doleciałaś do szawki złapałaś torebkę i pognałaś do domu. Byłaś już pełnoletnia
więc mogłas mieszkać sama.
Wchodząc przez furtke do domu zobaczyłaś przed drzwiami
wielki bukiet kwiatów a mianowicie czerwonych róż. Zdziwiona zauważyłaś kartkę
i zaczęłaś ją czytać.
‘’Cześć piękna. Nie napisałem sms’a więc postanowiłem zrobić
ci niespodziankę. Martyna pomogła mi i dała twój adres. Zabieram cię dzisiaj na
‘randkę’. Będę po Ciebie o 19.’’
Uśmiechnęłaś się jak głupia. Byłaś mega szczęśliwa. Weszłas
do domu i zaczęłaś się szykować. Była godzina 16. Zdążyłaś troche posprzątać.
Weszłaś do sypialni i stanęłas przed szafą. W oczy wpadła ci
sukienka czarno-morelowa. Wzięłaś do tego czarne szpilki. Wykąpałas się. Efek
końcowy był rewelacyjny. Miałas lekki makijaż oraz delikatnie pokręcone włosy.
Usiadłas jeszczę na chwilę. Byłaś w szoku że wyrobiłas się na czas. Usłyszałaś
odgłos dźwonka do drzwi. Podeszłas i otworzyłaś je. To Patryk stojący w
granatowej marynarce z różą w ręce.
P- WoW *.* wyglądasz ślicznie.- chłopak wręczył ci różyczkę.
T- Dziękuje nawzajem.
P- Idziemy ?
T- Jasne.-
Szłaś z nim za rękę czułaś się wspaniale. Jednak to
szczęście nie potrwało długo. Usłyszałas swój telefon dzwoniący w twojej
torebce. To mama Martyny. Przestraszyłaś się i miałaś racje, ona płakała.
T- C-co s-się stało ?
M- Ewelinko. Przyjedź do szpitala. Martyne potrącił samochód
jest w bardzo ciężkim stanie.- wydukała poczym rozpłakała się.
T- Już jadę.-rozłączyłas się.- ja przepraszam ale muszę
jechac do szpitala.
P- Co się stało ?
T- Moja najlepsza przyjaciółka jest w szpitalu.
P- Martyna ?! O, nie. Musimy szybko zadzwonic do Huberta.
T- Masz racje.
Patryk szybko wyjął telefon i wykonal telefon.
P- Stary szyb..
H- Wiem. Jestem tu ! Przyjedź do mnie bo nie wytrzymam.- On
też płakał.
Szybko wróciliście do domu. Zabraliście samochód i
ruszyliście w strone szpitala.
*15 minut później*
Idziesz długim korytarzem. Praktycznie to po rozpacz, łzy i
smutek. Nic innego tam na ciebie nie czekało. Patryk cały czas obejmował cie i
próbował uspokoić, jednak bezskutecznie.
Długo czekaliście na jakiekolwiek wieści. Po kilkunastu
minutach wyszedł lekarz ze zrezygnowaną miną.
L- Przykro nam.- powiedzial po czym poszedł.
Tobie załamał się swiat. Padłas na ziemię i zaczęłas płakać.
Patryk kucnął przy tobie i złapał cie za rękę.
P- Wiem jak się czujesz. Nie martw się ja będę z tobą. Będę
cię wspieral razem z…- chłopak się odwrócił aby spojrzeć na Huberta jednak jego
nie było. On momentalnie zbystrzał i podniósł się.- Może pani chwileczkę przy
niej posiedzieć.
Patryk Wybiegł ze szpitala. Bał się że Hubert może cos sobie
zrobić. W sumie on nie widział świata poza Martyną. Kochał ja całym sercem.
Trochę w marnym
miejscu i trochę spóźniony za co bardzo przepraszam. <33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz